Na wyspie, jak piszą tutejsi dziennikarze, brak równowagi
między gatunkami zwierząt, chociaż
zjadają się nawzajem.
W pośpiechu spisuję pieśni delfinów, potem wbiegam
do pokoju, żeby przez okno spojrzeć jak w morzu znikają
pęcherzyki powietrza,
wirują agresywniej niż płatki róż i pokrywają
połyskujące ogony. Zapakowałam najpotrzebniejsze rzeczy,
dezynfekowaniem ran zajmę się w podróży. Myślę o tobie,
i o tym, że miałeś rację: histerią nic nie wygram.
Opłaca się być szczęśliwą kobietą.
piątek, 17 września 2010
Spotkanie
Spotkanie ze mną w Polsce, w Strzelińskim Ośrodku Kultury,
galeria "Skalna" -
08 października 2010, godz. 18:00
Strzelin, ul. Brzegowa 10a
Serdecznie Państwa zapraszam!
galeria "Skalna" -
08 października 2010, godz. 18:00
Strzelin, ul. Brzegowa 10a
Serdecznie Państwa zapraszam!
wtorek, 14 września 2010
Wrzesień
Tu sprzedają naszyjniki z owoców
jarzębiny - pomarszczone kulki przyciągają tylko
jemiołuszki.
Na parapecie osiadł mech, w kącie ogrodu mokną
porzucone leżaki.
Nie pierwszy raz chciałam przerwać tę podróż i wrócić
do domu.
Żal, gniew i miłość do tego co ziemskie
przeminą - żywi spłowieją
jak nakrycia na ogrodowych krzesłach,
a umarli
będa grymasić z wyborem nowego wcielenia.
Mówiłaś - kiedy wiesz dokąd biegniesz, dotykasz
krótszą nogą Błękitnej Planety,
i nawet dziewiąty miesiąc nie jest aż taki
nieznośny.
jarzębiny - pomarszczone kulki przyciągają tylko
jemiołuszki.
Na parapecie osiadł mech, w kącie ogrodu mokną
porzucone leżaki.
Nie pierwszy raz chciałam przerwać tę podróż i wrócić
do domu.
Żal, gniew i miłość do tego co ziemskie
przeminą - żywi spłowieją
jak nakrycia na ogrodowych krzesłach,
a umarli
będa grymasić z wyborem nowego wcielenia.
Mówiłaś - kiedy wiesz dokąd biegniesz, dotykasz
krótszą nogą Błękitnej Planety,
i nawet dziewiąty miesiąc nie jest aż taki
nieznośny.
piątek, 10 września 2010
Pod kluczem
Hodowca róż bez kolców miał rację –
wszystko tandeta i chińszczyzna,
naiwne szukanie przepowiedni w kruchym
ciasteczku.
Najważniejszy ruch w interesie, w klubie Sixty Nine
łamiemy ostatnią zapałkę i nie mając nic do ukrycia
spisujemy na drzwiach kibla cudze
biografie.
Kiedy wspinamy się na ostatnie piętro aluminiowe schody
kręcą dupą. Na śniadanie jajka,
kawa bez cukru i adieu. U Pinokia wydłuża się
nos, a moja cierpliwość kończy.
W nocy chciałam ci wszystko powiedzieć, ale patrzyłeś tak,
jakbyś w dzieciństwie bardziej ode mnie
bał się ciemności.
wszystko tandeta i chińszczyzna,
naiwne szukanie przepowiedni w kruchym
ciasteczku.
Najważniejszy ruch w interesie, w klubie Sixty Nine
łamiemy ostatnią zapałkę i nie mając nic do ukrycia
spisujemy na drzwiach kibla cudze
biografie.
Kiedy wspinamy się na ostatnie piętro aluminiowe schody
kręcą dupą. Na śniadanie jajka,
kawa bez cukru i adieu. U Pinokia wydłuża się
nos, a moja cierpliwość kończy.
W nocy chciałam ci wszystko powiedzieć, ale patrzyłeś tak,
jakbyś w dzieciństwie bardziej ode mnie
bał się ciemności.
Subskrybuj:
Posty (Atom)