Pragnęłam wykształcić w sobie prawo do ruchu w polu
przyspieszającym - kilkoma sposobami,
tak żeby na każdą uwolnioną cząsteczkę ciała
nie działało pole hamujące.
Ale im bardziej rosła we mnie apatia i zwątpienie,
tym mniej się chciało.
Człowiek jest jedynym zwierzęciem,
które śmiejąc się pełną gębą, rozbawia
każdą korpuskułę swojego ciała.
Przez wieki rozmyślamy o biegu ku wolności, a nie możemy
przyspieszyć kroku, rozwiązać tajemnicy żółtych kobów
ani pokochać kulejących nóg.
Wyciągam przed siebie obie stopy, prosząc
"poruszcie palcami w górę albo w dół"; metal,
który operatorzy ułożyli pod skórą
na stępie, wysyła promień
bólu. Zamykam oczy i brodzę
w wysokiej trawie,
napinam mieśnie. Jestem gotowa
do skoku. Chce mi się
śpiewać, ryczeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz