Odganiam myśli,
nie pozwalam im się układać
pod poduszką. Ćwiartuję jak ptaka,
resztki czas rozrzucić
w górach.
Niby dziecko krzywisz usta, skarżysz na ból
w okolicy serca. Wszystko przez tę, która nie potrafiła
okazać czułości.
Oddała pod opiekę
matki boskiej.
Jeśli musisz być,
to nie ze mną.
pod poduszką. Ćwiartuję jak ptaka,
resztki czas rozrzucić
w górach.
Niby dziecko krzywisz usta, skarżysz na ból
w okolicy serca. Wszystko przez tę, która nie potrafiła
okazać czułości.
Oddała pod opiekę
matki boskiej.
Jeśli musisz być,
to nie ze mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz