Śpimy czujnie przy otwartym oknie, a kosze zakotwiczone
na plaży
falują oznaczone białą choragiewką.
To, co ostatnio wyciągamy z wody, zbiża się na linni apsyd
jak płetwal błękitny uczepiony nieba,
podwójnym obłokiem chmur; wydaje niskie dźwięki dla nas
niesłyszalne.
Moja córka, zanim zgasi komputer,
czule obserwuje polerowane kwiaty na paznokciach. Żałuje
w wesołych miasteczkach spakowanych karuzel
i tresowanych fok.
Jest silna, może ciągnąć linę, ale jeszcze jej nie pozwalam
badać zawartości dna.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Blue_whale_atlantic2.ogg
Fajny ten wiersz. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńDaria Dziedzic
Ewo, prosze wiecej wierszy o Mariannie :)))
OdpowiedzUsuńja zawsze kawal dobrego wiersza
xoxoox
będą, będą....
OdpowiedzUsuńdzięki serdeczne)