Muszę się śpieszyć, we wszystkich słowach
wysokie napięcie. Linie elektryczne ukryte pod ziemią,
więc tu mieszkam i się modlę. W brzuchu garstka ryżu,
wieczorem maluję na zielono skrzydła chrabąszczów.
To mnie brak odwagi.
Wyrwać się - nie pamiętać o kimś, kogo nie ma.
Poczekaj, zmieni się miejsce ziemskich biegunów.
Pod łóżkiem pękną żyły
wodne
- zanim zdążę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz