wtorek, 29 stycznia 2013

Nadziarno

Chciałabym pisać jak Amerykanki;
ich wiersze ociekają łzami, ejakulatem,
potem - wszystkie nasiąknięte kobiecym

zapachem tęsknoty uwalnianym pomiędzy
krzewami róż a swobodą
dysponowania ciałem.

Nazywają rzeczy
po nazwisku, pokazując światu kikuty
batalii o władzę, lęki pań domu
zaplątanych w różowe pompony.

Dzięki Sylvi, Dorothy, Anne i Meghan O’Rourke,
nie mam jankeskich kompleksów, jednak się wstydzę
za szlam narastający na dnie Wisły.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Otulina


Kolory, szramy - kolczyki
w kształcie papug, które przedrzeźniały,
chociaż chciałaś być zwiewna i ulotna;
drżeć podobna do chmur przed deszczem,
żeby nikt nie zauważył kalekiej nogi, gorsetu,
który ciągnął do ziemi.

Diego Rivera zgasił cygaro - mogą udawać
zalotników nerwowo szukających się
w swoich ciałach - zachłannie gryźć arbuzy
po kawałku.

Jak można tak konsekwentnie się ranić
i kochać - zostawiając cienie, które przemykały
przez ręce, gdy stało się jasne i płasko
rozpostarte na płótnie.

W kolejce

Znieczulą i wyjmą
śruby. Rutynowo, bez bólu stanę na nogę,
szczęśliwa w państwie podobnym
do raju.

Cztery śruby, które nie musiały, a właśnie wychodzą
ze stopy. Jedna po drugiej,
kobiecie o kulach, przez kilkadziesiąt lat na emigracji,
która nie znalazła pracy fizycznej i wymaganej
psychicznej siły, żeby móc zaprotestować
narkotycznym wyziewom demokratycznych frazesów.

Schronienie

Racja. Mam tysiąc wymówek
dla wyjaśnienia ucieczki. Zgromadziłam
winnych, którzy odwiedzali mój sen
i puszczajac oko poklepywali
kojąco.

Mogłam zginąć w tłumie
myśli, nie odpowiadać
na retoryczne pytania - czy poczucie winy
zaczęło się, gdy ssąc boleśnie raniłam
sutki mamy, czy kiedy kulki różańca
w jej palcach w popłochu podskakiwały
cieniami na ścianie?

Zło może tak samo oddychać jak litość, jeśli szeroko
otworzy ramiona i obnosi się lepko, dyga
tuszując koszmary
z przeszłości.

Racja, nie widzisz mnie, tylko wyobrażenie; kartka
dziennika podróży i coś, co wystaje
 z walizki.