Czy mam w słowniku słowo, które cię zatrzyma,
nim wybiegniesz
karmić bezdomne koty. Wszędzie ich pełno,
ale to jeszcze nie powód,
żebym wszystkie przygarniała.
Zamknęłam drzwi
a w skrzynce listy wypchnęły zamek - nie mogę
jak Alicja żyć w krainie
czarów.
Proszę, oddaj klucze.
wtorek, 20 lipca 2010
Wyjechać do Meksyku?
W Oaxaca inaczej niż w Havndal. Tanie pokoje z oknami
na pełnię księżyca. Każdy kogut z wydziobanym okiem
ma bliżej do raju.
Prawdziwi mężczyźni noszą noże, a kobiety
modlą się. Są ulice, ristorante i zawsze
ktoś ma ochotę potańczyć
albo kupić coś z dewocjonaliów. Dni za gorące, trudno
w piekle harować, może dlatego tam łatwiej oswoić się
ze śmiercią.
na pełnię księżyca. Każdy kogut z wydziobanym okiem
ma bliżej do raju.
Prawdziwi mężczyźni noszą noże, a kobiety
modlą się. Są ulice, ristorante i zawsze
ktoś ma ochotę potańczyć
albo kupić coś z dewocjonaliów. Dni za gorące, trudno
w piekle harować, może dlatego tam łatwiej oswoić się
ze śmiercią.
Wybór
Za chwilę się obudzi, wstanie i pójdzie
sobie. Ma na szyi moje korale,
a piersi jak łepki szpilek-- urodziłam jedną córkę,
nic nie wie o przechodzonych ubraniach, nie boi się
stroić.
Piasek, muszle nad brzegiem morza - Marianna patrzy na coś,
czego ja nie zobaczę.
Zna bajki; wybierze któryś morał na jutro,
z innej na weekend, żeby było trendy.
sobie. Ma na szyi moje korale,
a piersi jak łepki szpilek-- urodziłam jedną córkę,
nic nie wie o przechodzonych ubraniach, nie boi się
stroić.
Piasek, muszle nad brzegiem morza - Marianna patrzy na coś,
czego ja nie zobaczę.
Zna bajki; wybierze któryś morał na jutro,
z innej na weekend, żeby było trendy.
czwartek, 15 lipca 2010
Marianna
Włączyłaś wszystkie światła, jakbyśmy mieszkały
w Beverly Hills. Blask odbija się od kolczyka w twoim
pępku, łasi do ciuchów za połowę czynszu.
To dla mnie obce, ale wiem, że jesteś
moja. Gapię się na twój pokój, zdjęcia
powtarzam: papier, nożyce, kamień. I odchodzę
na wyciągnięcie ręki. Pamiętasz, jak dawno temu
uszyłam ci lalkę z mojej spódnicy?
w Beverly Hills. Blask odbija się od kolczyka w twoim
pępku, łasi do ciuchów za połowę czynszu.
To dla mnie obce, ale wiem, że jesteś
moja. Gapię się na twój pokój, zdjęcia
powtarzam: papier, nożyce, kamień. I odchodzę
na wyciągnięcie ręki. Pamiętasz, jak dawno temu
uszyłam ci lalkę z mojej spódnicy?
Prośba do A.
U mnie zawsze wiatr
od morza. Niebo przegrzane, chce się pić i jechać,
i z tobą, pod wiśnią, gadać o Charlesie - spójrz na jego twarz
pooraną wersami. Spał na ławce w Nowym Jorku,
o mało co nie zwariował.
Sokrates przechadzający się od baru
do baru w poszukiwaniu jakieś Niuni,
co wysłucha historii tych, którzy się nie przejmują
plamami na słońcu.
Pisał, że każdy ma swoje wesołe miasteczko,
tylko w niektórych smutno - dobre losy wykupione,
ale zawsze można wygrać misia
Paddingtona i chociaż wygląda okropnie,
to wskaże ci drogę
do knajpy.
Na dworcu wsiada się albo skądś wraca,
więc zanim sie spotkamy
wpadnij do Eda i zrób wszystko, żeby wyjść
pod rękę z "Bukowskim". Tę książkę obiecałaś wysłać
trzy lata temu, pamiętasz?
od morza. Niebo przegrzane, chce się pić i jechać,
i z tobą, pod wiśnią, gadać o Charlesie - spójrz na jego twarz
pooraną wersami. Spał na ławce w Nowym Jorku,
o mało co nie zwariował.
Sokrates przechadzający się od baru
do baru w poszukiwaniu jakieś Niuni,
co wysłucha historii tych, którzy się nie przejmują
plamami na słońcu.
Pisał, że każdy ma swoje wesołe miasteczko,
tylko w niektórych smutno - dobre losy wykupione,
ale zawsze można wygrać misia
Paddingtona i chociaż wygląda okropnie,
to wskaże ci drogę
do knajpy.
Na dworcu wsiada się albo skądś wraca,
więc zanim sie spotkamy
wpadnij do Eda i zrób wszystko, żeby wyjść
pod rękę z "Bukowskim". Tę książkę obiecałaś wysłać
trzy lata temu, pamiętasz?
środa, 14 lipca 2010
Kierunek
O świcie morze wypluło martwe ryby, wezbrała woda
i poznikały święte koty.
Martwię się o książki - czy zapamiętam tytuły,
gdy wyrwą z nich kartki i cisną do ognia?
Można posłużyć się intuicją
układając trochę pestek, kilka konturów snu
i ciało. Zdecydować, spalić czy zagrzebać.
i poznikały święte koty.
Martwię się o książki - czy zapamiętam tytuły,
gdy wyrwą z nich kartki i cisną do ognia?
Można posłużyć się intuicją
układając trochę pestek, kilka konturów snu
i ciało. Zdecydować, spalić czy zagrzebać.
Ciuchy
Na półkach bałagan i to, co Eliot
nazwał kobiecym zapachem. W głębi
kurz - tu, na ziemi, nie w niebie,
jestem śnięta.
Siedzę we wnętrzu
bieliźniarki, przeglądam ubrania, które
jak niedotrzymane obietnice piętrzą się
na skoku śruby.
Za dziurką od klucza
tętnią tołumbasy straganów. Wyobrażam sobie
jak rzeczy przechodzą z rąk do rąk.
nazwał kobiecym zapachem. W głębi
kurz - tu, na ziemi, nie w niebie,
jestem śnięta.
Siedzę we wnętrzu
bieliźniarki, przeglądam ubrania, które
jak niedotrzymane obietnice piętrzą się
na skoku śruby.
Za dziurką od klucza
tętnią tołumbasy straganów. Wyobrażam sobie
jak rzeczy przechodzą z rąk do rąk.
poniedziałek, 5 lipca 2010
Ile przyjdzie zostawić, córko
Przysiadam się na kilka pytań a ty masz dość
pudeł, w które pochowalam weselsze zdjęcia
twojego ojca
i zapyziałą lalkę.
Za "wdowi grosz" nie kupowałam egzotycznych
tkanin, ale splot srebrnych i złotych nici zawsze połyskiwał
w rojeniach o czarodziejskim dywanie.
Pięć miesięcy karmiłam cię piersią obiecując, że kiedyś
razem przefruniemy nad Drogą Mleczną.
sobota, 3 lipca 2010
Klin
Koniec bitwy, więcej miejsca
na czystą grę - w słońcu kończy się
zamęt. Muszę odpocząć,
potem przejść przez życie
nie tracąc godności.
Nie jestem Yuffie Kisaragi, ale rzucając bumerangiem
chciałabym odblokować questy;
nie oceniać i bezwarunkowo
pokochać.
Obrzęki owijam w pachnące deszczem prześcieradło.
Dla każdego jest gdzieś niebo
na drogę.
na czystą grę - w słońcu kończy się
zamęt. Muszę odpocząć,
potem przejść przez życie
nie tracąc godności.
Nie jestem Yuffie Kisaragi, ale rzucając bumerangiem
chciałabym odblokować questy;
nie oceniać i bezwarunkowo
pokochać.
Obrzęki owijam w pachnące deszczem prześcieradło.
Dla każdego jest gdzieś niebo
na drogę.
czwartek, 1 lipca 2010
Numer
Czy w ogóle był i czy powiedzieliśmy sobie
wszystko, zanim usłyszałam, że nie ma
wyjścia?
Niektóre, idąc w stronę dworca, szczęśliwie
potrafią zakończyć romans,
innym łatwiej przygotować się na spotkanie
z karaluchem
w jego kuchni.
Która gra jest bardziej czysta -
hotele są po to, żeby mijała doba
i żeby brudzić ręczniki, wchłaniać
mdły zapach niewielkiej kostki mydła.
Wmawiać w siebie, że żadne z nas nie podda się
uczuciu - w pamięci zostanie niezobowiązujący kolor ścian
ze śmiesznie przekrzywionym abażurem nocnej
lampki; kochany, naprawdę nie ma rozstań,
są takie stacje, na których nigdy nie zatrzymuje się pociąg.
wszystko, zanim usłyszałam, że nie ma
wyjścia?
Niektóre, idąc w stronę dworca, szczęśliwie
potrafią zakończyć romans,
innym łatwiej przygotować się na spotkanie
z karaluchem
w jego kuchni.
Która gra jest bardziej czysta -
hotele są po to, żeby mijała doba
i żeby brudzić ręczniki, wchłaniać
mdły zapach niewielkiej kostki mydła.
Wmawiać w siebie, że żadne z nas nie podda się
uczuciu - w pamięci zostanie niezobowiązujący kolor ścian
ze śmiesznie przekrzywionym abażurem nocnej
lampki; kochany, naprawdę nie ma rozstań,
są takie stacje, na których nigdy nie zatrzymuje się pociąg.
Zabawka
Mój prawdziwy przyjaciel
chce urwać się ze smyczy –
przyprowadził mnie do ławki,
z której lepiej widać
morze.
Gram z nim w kości
połyskujące bielą na dnie
blaszanej miski.
Mój przyjaciel człowiek
zostawił pożegnalny list, czytając
pomyślałam, że nadciągnęła
ulewa, która będzie trwała
w nieskończoność
zanim zmyje moje ślady.
Życie, które mnie otacza,
jest iluzją, więc nie odpiszę - wybieram
sen.
chce urwać się ze smyczy –
przyprowadził mnie do ławki,
z której lepiej widać
morze.
Gram z nim w kości
połyskujące bielą na dnie
blaszanej miski.
Mój przyjaciel człowiek
zostawił pożegnalny list, czytając
pomyślałam, że nadciągnęła
ulewa, która będzie trwała
w nieskończoność
zanim zmyje moje ślady.
Życie, które mnie otacza,
jest iluzją, więc nie odpiszę - wybieram
sen.
Subskrybuj:
Posty (Atom)