niedziela, 27 czerwca 2010

Miejsca, które zasłaniam włosami

Codziennie mijam szramy
na ścianie budynku - odkąd tu przyjechałam,
nie dostrzegam w niej najmniejszej
zmiany. 

Wlokąc Mariannę w składanym wózku
upychałam po kieszeniach
topniejący dobytek.

Fotografie w pożółkłej kopercie,
kosmyk jasnych włosów -
zasłaniają  drzwi, na których
brakuje tabliczki z moim imieniem.

3 komentarze:

  1. Ewo, ta Twoja tesknota za krajem i dziecinstwem Marianny jest swietnie uchwycona
    pozdrowki
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry widzi mi się ten wiersz. I ten motyw włosów ... chyba poruszamy się w światach równoległych, wiesz czemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki Wam za poczytanie, Olka, już są -
    cieszę się, ze wpadłaś do mnie!
    )))

    OdpowiedzUsuń