Mama sprzątała w soboty, a w niedziele biegła
do kościoła. Wtedy chciałam być ministrantem,
ale bałam się czarnych kulek różańca.
Oczywiście, niebo było abstrakcją - chorej
wmawiano, że i boska tolerancja
może się wyczerpać.
Przed zaśnięciem wymyślałam
koniec świata, którego stanę się przyczyną;
sen o słojach w drewnie i ludziach bez twarzy
przechodzących na drugą stronę mostu,
niczego nie wyjaśnił.
Dlatego w dzieciństwie poszłam do piekła, tam znalazłam
wiele ciemnych stron, a pomiędzy okładkami książki z obrazkami
świętych - pamiątki z wakacji w Disneylandzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz