Pierwszy krok
do szczęścia najtrudniejszy. Na plecach zostaje oddech
gonionego psa, śpiączka,
gdy pierwsza miłość topnieje niby cukrowa wata.
Układasz poduszki, prześcieradła potem włączasz
i wyłączasz
nocną lampkę - w mroku nurt rzeki porywa
serce.
Czy jeśli opowiem córce o mężczyznach
mojego życia, których pragnęłam zatrzymać,
pomogę jej złapać oddech? Nie chcę, żeby jak ja kiedyś
była chora na miłość, za wszelką cenę
kochała.
gdzie ma być matka, jak nie przy dziecku w tak trudnych i ważnych momentach życiowych jak ten przedstawiony w wierszu.
OdpowiedzUsuńPierwsza strofa to bardzo zręczne porównanie tego stanu otępienia (pierwszą i to zawiedzioną miłością) do śpiączki cukrzycowej. nie trzeba mówić jak silnym przeżyciem jest zawód miłosny i to na samym początku, ile bólu i goryczy za sobą niesie, włącznie do stanu otępienia, chorobliwego stanu otępienia.
dalej bezsenne, nerwowe noce pełne rozmyślań - jak tu pomóc córce. to trudna rola dla matki, musi wkroczyć w świat, który jest intymnym bardzo strzeżonym miejscem. wie, że córka będzie się bronić, ale i ma świadomość, że nie może zostawić jej samej - sam na sam z tą "topniejącą watą"
to pozornie prosty, bardzo szczery wiersz ale właśnie w tej prostocie i otwartości leży jego siła.
pozdrawiam
Śliczny wiersz.
OdpowiedzUsuń