Czekać? Nie wszystko, co się mieści
w moim świecie widzisz w swoim oknie; zima minęła.
Porzucając złudzenia, przestałam się bujać
na przęsłach mostu - łzawienie jest niewielką częścią
mojego bloga.
Od świtu siedzisz na krześle
zawinięta w ponczo, a w pokoju rozrzucone rzeczy i ciężki oddech
kogoś śpiącego. Mały ekran unosi się
w powietrzu - kochana, martwią mnie twoje związane ręce, sznur
tabletek wokół palców. Na balkonie już przestali
polerować róże, zapuszczasz włosy, nad uchem brzęczą
wróble.
Pozmywałaś naczynia; wszystko jest kwestią wyboru
i nie każdy kamień bywa szlachetny - dotykasz karku - tyle godzin
gruzu, a dusza wciąż w dzwonkach. Może oddałabym ci krew, ale
nie serce. Niech bije w pościeli, w chmurach
układając deszcz, który
przestaje padać.
http://www.artprzychodnia.pl/
Touche!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń)))
OdpowiedzUsuńTomik znakomity, ale widzę, że i kolejny nie gorszy będzie :) Bardzo fajny wiersz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, dobrze, że nie gorszy...
OdpowiedzUsuńdzięki, że byłes!
Zdjęcia widziałes?
usciski
)))
jedno dostałem tylko
OdpowiedzUsuńwww.artprzychodnia.pl
OdpowiedzUsuńwpadnij tutaj, kliknij na galeria,
co naj.
)))