piątek, 10 września 2010

Pod kluczem

Hodowca róż bez kolców miał rację –
wszystko tandeta i chińszczyzna,
naiwne szukanie przepowiedni w kruchym
ciasteczku.

Najważniejszy ruch w interesie, w klubie Sixty Nine
łamiemy ostatnią zapałkę i nie mając nic do ukrycia
spisujemy na drzwiach kibla cudze
biografie.

Kiedy wspinamy się na ostatnie piętro aluminiowe schody
kręcą dupą.  Na śniadanie jajka,
kawa bez cukru i adieu. U Pinokia wydłuża się
nos, a moja cierpliwość kończy.

W nocy chciałam ci wszystko powiedzieć, ale patrzyłeś tak,
jakbyś w dzieciństwie bardziej ode mnie
bał się ciemności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz