środa, 14 lipca 2010

Kierunek

O świcie morze wypluło martwe ryby, wezbrała woda
i poznikały święte koty.

Martwię się o książki - czy zapamiętam tytuły,
gdy wyrwą z nich kartki i cisną do ognia?

Można posłużyć się intuicją
układając trochę pestek, kilka konturów snu
i ciało. Zdecydować, spalić czy zagrzebać.

1 komentarz:

  1. a wiesz Ewo, ze w Twoich jak i w moich wierszach przewija sie duzo metafor zwiazanych z morzem, oceanem, a to wszystko dlatego, iz mieszkamy tak blisko wody, a pojemnosc w naszym ciele to 75%
    ;)))
    ech, a ponoc z prochu powstalismy i w proch sie zamienimy ;)

    OdpowiedzUsuń