środa, 14 lipca 2010

Ciuchy

Na półkach bałagan i to, co Eliot
nazwał kobiecym zapachem. W głębi
kurz - tu, na ziemi,  nie w niebie,
jestem śnięta.

Siedzę we wnętrzu
bieliźniarki, przeglądam  ubrania, które
jak niedotrzymane obietnice piętrzą się
na skoku śruby.
Za dziurką od klucza
tętnią tołumbasy straganów. Wyobrażam sobie
jak rzeczy przechodzą z rąk do rąk.

2 komentarze:

  1. ...no tak, wszystko sie zgadza, bo tak naprawde niby to "wszystko" co jest nasze i tak kiedys ktos inny odziedziczy i nie zawsze ktos bliski, kochany, czy z rodziny, czyli i i tak nic do nas nie nalezy...
    wiersz bardzo dobry

    buziole
    xoxoxoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. przeczytał i spodobało mu się

    OdpowiedzUsuń