czwartek, 4 marca 2010

Ludzie, rzeczy i most

Azyna opowiadała mi o swoim śnie. Kiedy zamknęła oczy,
wzgórza były pełne koni, i mnóstwo zapalonych świec;
chciała, żeby zanikający świat
wyglądał pięknie. Mówiła, że trzeba odejść i
nie wyć w obecności nieznajomych. Zeskrobać jasny metal,
emaliowaną powłokę z morskich fal.
Ominąć barokowy tłum, strząsnąć z ryby pył - pozostanie
jeszcze wiele do powiedzenia. Pamiętaj, tylko ty potrafisz
mnie znaleźć.


wiersz dedykuję Aleksandrze Zbierskiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz