piątek, 16 kwietnia 2010

Sylvia wyrzuca spinki

Zleciały się pszczoły, użądlą, gdy nektarnik kwiatów
wyschnie. Znam ich zwyczaje, ale nic nie mogę zrobić,
tylko tulę się do ciebie, Ted, a ty szepczesz Shirley
och, Shirley?

Wyrzuciłam twoje spinki do śmietnika, więc tańcz
z długonogą blondynką; będę płakała nad przypalonym
żarciem, nad tysiącem listów i wierszy, które
strawi ogień. Wiem, pszczoły trzeba zlikwidować,
trutnie przenoszą choroby.

Ted, "komu zadedykujesz książkę? Swój pępek,
swojego penisa?". Bartnika, który podkradał roje,
przywiązywano do drzewa za pomocą jelit. Do końca
będę walczyć i nieważne, że Assia Wevill nosi modne,
eleganckie płaszcze. Urodzę jeszcze jedno dziecko,
przygotuję jedzenie, a potem uszczelnię drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz