czwartek, 6 maja 2010

Cienie

W promieniach słońca
i zapachu pokrzyw czyha domieszka
niebezpieczeństwa: ile masz odwagi?

Ropucha, którą musisz pocałować
urodziła się na kamieniu i teraz patrzy;
żywa i nieruchoma budzi wstręt.
Ma w sobie butafolinę, może przestraszyć,
paraliżując czynności
serca.

Wplątani w czas kreskówek próbujemy zmieniać bieg
huśtawki, a proces spalania
kości jest powolny.
Wielka kuźnia topi nas, mruga
ogłupiający ekran.

Przed drzwiczkami do paleniska
zostanie siódma skóra, będzie kusić
innego poetę.

2 komentarze:

  1. Touche!
    Oj, będzie.
    Cała wycieczka się zbiera na piątek. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. łomatko!!!!

    Let It Be -

    to się znowu uscisniem!

    ewabb

    OdpowiedzUsuń