wtorek, 18 maja 2010

Puszczać slajdy? A kuku -

bo pomiędzy światłem a mrokiem zostaje
ślad. Na prześcieradle wyleguję się wyłącznie,
żeby odpocząć. W otwartym oknie widzę
jedynie okruchy ważnej/nieważnej migracji
czy emigracji; wszędzie się człowiek starzeje
tak samo - zbiera kartki, karteczki, karteluszki,
potem skleja keczupem,
bo kleju niet! Nie ma sensu ich rozcinać, już lepiej
od razu zejść do piwnicy po pudło lub
żarówkę albo obrysować białą kredą
zabite pająki. Zawsze w życiu jest coś
pięknego, być może
przez to morze, bez meta -
for - Let It Be. Tak mi dopomóż plemię Milczan
i ty, śliczny listonoszu,
dzwoniący kilka razy, zwykle nad ranem.
Masz torbę pękatą, cacy rower,
a mnie przeważnie, aż do wieczora niewiele
obchodzi.


                            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz