poniedziałek, 31 maja 2010

Pocztówka

Mama sprzątała w soboty, a w niedziele biegła
do kościoła. Wtedy chciałam być ministrantem,
ale bałam się czarnych kulek różańca.

Oczywiście, niebo było abstrakcją - chorej
wmawiano, że i boska tolerancja
może się wyczerpać.

Przed zaśnięciem wymyślałam
koniec świata, którego stanę się przyczyną;
sen o słojach w drewnie i ludziach bez twarzy
przechodzących na drugą stronę mostu,
niczego nie wyjaśnił.

Dlatego w dzieciństwie  poszłam do piekła,  tam znalazłam
wiele ciemnych stron, a  pomiędzy okładkami książki z obrazkami
świętych - pamiątki z wakacji w Disneylandzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz